Łukasz Koszarek, choć w ostatniej kwarcie mocno przyczynił się do wyrównania wyniku, po meczu nie ukrywał rozczarowania porażką. Kapitana Stelmetu zapytaliśmy nie tylko o dzisiejszy pojedynek, ale także o dalsze szanse Stelmetu w Eurocupie i najbliższy mecz z Energą Czarnymi Słupsk.
Dzisiaj byliście bardzo blisko Uniksu, jednak w końcówce do zwycięstwa zabrakło… No właśnie, czego zabrakło?
Łukasz Koszarek: Zabrakło prostych i drobnych rzeczy. Może byliśmy troszeczkę, bardziej zmęczeni na końcu od graczy Uniksu, bo w zasadzie brakowało celnych rzutów. Brakowało też minimalnie agresywniejszej obrony . Oni te rzuty trafiali, a my nie. Taka jest różnica i to zaważyło na wyniku.
Od początku postawiliście trudne warunki, a najsłabiej w waszym wykonaniu wyglądała trzecia kwarta. Co działo się z wami po przerwie?
W trzeciej kwarcie mieliśmy trochę słabszy moment, ale w koszykówce to jest normalne. Nie da się grać przez 40 minut na tym samym poziomie. Nie trafiliśmy paru rzutów, trochę się zacięło, niemniej jednak, ważne, że absolutnie nas to nie załamało i walczyliśmy dalej.
Dzisiaj pokazaliście, że jesteście w stanie walczyć z najsilniejszym rywalem. Jednak następne pojedynki w Eurocupie nie będą łatwiejsze. Jak Pan myśli, na co stać Stelmet w tych rozgrywkach
Ta porażka na pewno komplikuje naszą sytuację, niemniej jednak, na kolejny mecz pojedziemy z równie wielką wolą zwycięstwa. Sami jesteśmy ciekawi, co z tego wyjdzie.
Zanim kolejne starcie w Pucharze Europy, do Zielonej Góry przyjedzie Energa Czarni Słupsk. Jak nastawiacie się przed tym spotkaniem?
Myślę, że teraz spotkamy się z Czarnymi w zupełnie innej sytuacji, niż to co miało miejsce na początku sezonu. Mamy ustabilizowany skład, a Czarni wydają się być trochę w rozsypce. Słychać, że szykują im się jakieś zmiany kadrowe. Będziemy chcieli to wykorzystać i zagrać na takim poziomie, aby spokojnie wygrać ten mecz.
Dziękuję.
Rozmawiała: Agata Zwolak