Dziś urodziny obchodził Przemysław Zamojski, który po meczu przyznał, że to zwycięstwo jest świetnym prezentem w takim dniu. Skrzydłowego Stelmetu zapytaliśmy nie tylko o pojedynek z Polpharmą, ale także z Olympiacosem, który odbędzie się już za dwa dni.
Mimo słabego początku, w dalszej części spotkania pokazaliście, że w polskiej lidze nie będzie łatwo was pokonać. Jak może Pan skomentować przebieg tego meczu?
Przemysław Zamojski: Mecz jak mecz. Graliśmy dzisiaj z najsłabszą drużyną w tabeli polskiej ligi. Ciężko powiedzieć dokładnie co się stało z nami na początku. Wydawało mi się, że wyszyliśmy na parkiet troszkę zbyt agresywnie. Dzisiaj ewidentnie sędziowie na to nie pozwolili. Za każdy kontakt z rywalem był od razu odgwizdywany faul. Mieliśmy problem z przewinieniami, bo szybko ich nałapaliśmy i każdy następny faul był zamieniany na łatwe punkty ze strony Polpharmy. Od drugiej kwarty narzuciliśmy swój styl gry, wyszliśmy na prowadzenie, które później z każdą kwartą już tylko wzrastało.
Co miało wpływ na taką diametralną zmianę waszej postawy między pierwszą a drugą kwartą? Trener coś powiedział w tej krótkiej przerwie?
Myślę, że nie zmieniło się tak wiele, ponieważ dalej byliśmy agresywni. Trener mówił, że pierwsza połowa nie była taka zła w naszym wykonaniu, tylko tak się ułożyło, że sędziowie nie pozwolili na agresywną grę, a my za wszelką cenę chcieliśmy grać na pograniczu faulu. Nie opłaciło się to w pierwszych 10-15 minutach. Potem już wykonaliśmy kawał dobrej roboty i zdobyliśmy sporą przewagę. Rezerwowi gracze mieli pole do popisu i chwała im za to, jak zagrali. Marcin Sroka, Adam Hrycaniuk mają za sobą naprawdę świetny mecz, to działa tylko na naszą korzyść, ponieważ im więcej zawodników czuje się pewnie na parkiecie, tym później nasze wyniki będą coraz lepsze.
Siedzi już w waszych głowach spotkanie z Olympiacosem, które czeka nas już w czwartek?
Oczywiście. Będziemy chcieli się dobrze zaprezentować. Na pożegnanie z Euroligą będziemy chcieli pokazać się jak najlepiej przed naszymi fanami. Nie możemy zagrać dla nich źle. Oni są zawsze z nami, a dzisiaj było widać w pierwszej połowie, że nie byli zadowoleni z naszej postawy, dało się to odczuć. W czwartek będziemy chcieli im to wynagrodzić , pokazać twardą postawę i potwierdzić to, że spotkanie w pierwszej rundzie przeciwko Olympiacosowi nie było przypadkiem. Graliśmy z nimi jak równy z równym do ostatniej sekundy i będziemy chcieli powtórzyć to w czwartkowym meczu.
Co może okazać się kluczowe w tym pojedynku, aby udało się nawiązać walkę z najlepszą drużyną w Europie?
Musimy być skoncentrowani i skupieni na naszych założeniach i na tym, czego trener od nas oczekuje, czyli twardej walki i bicia się o każdy centymetr boiska. Być może Olympiacos podejdzie na luzie do tego spotkania, ponieważ jeszcze nie odnieśli żadnej porażki w tym sezonie. Będziemy szukać swojej szansy w czwartek.
Dziękuję.
Rozmawiała: Agata Zwolak