Dzisiaj, w hali CRS zobaczyliśmy kolejny euroligowy pojedynek, który niestety zakończył się przegraną gospodarzy. Po spotkaniu poprosiliśmy zielonogórskich graczy o komentarz. Jakie były przyczyny tej porażki? Odpowiedzi na to pytanie postarali się znaleźć Aaron Cel, Przemysław Zamojski i Łukasz Koszarek.
Aaron Cel: Niestety, tak się zdarza, że są takie drużyny, których styl gry nam nie pasuje. Tak chyba akurat jest z Malagą. Były takie momenty, że byliśmy blisko, ale nie udało nam się ich przegonić. Po prostu nie udało nam się wytrzymać 40 minut. Ich obrona, tak jak w pierwszym meczu, była bardzo agresywna. Dzisiaj poradziliśmy sobie troszkę lepiej, ale niestety za mało. Jak nie byliśmy skupieni na 100% chociaż przez chwilę, to od razu nas za to karali. Próbowaliśmy walczyć do końca, ale popełniliśmy za dużo błędów. Szanse na awans do TOP16 są. W tym meczu chodziło o to, żeby lepiej zagrać i pokazać lepszą twarz, niż w pierwszym meczu z Unicają. Poszło nam troszkę lepiej, ale nie tak, jakbyśmy chcieli.
Przemysław Zamojski: Myślę, że momentami zabrakło nam zimnej głowy, koncentracji. Kiedy zbliżaliśmy się do rywala, to potem troszeczkę zawodziliśmy. Kilka błędów z rzędu i rywale zdobywali łatwe punkty, a my w ataku też nie mogliśmy wykorzystać swoich atutów i nie zamienialiśmy teraz na punkty, a to było bardzo potrzebne. Później już, w czwartej kwarcie Unicaja miała większą przewagą i ciężko było wrócić do meczu. Unicaja to atletyczna drużyna, która gra bardzo fizycznie, na wielkiej intensywności przez 40 minut, a my byliśmy przeciwstawić się im tylko momentami. Zabrakło kilku lepszych minut, żebyśmy wytrzymali to tempo, może wyszli na prowadzenie i zdobyli kilka punktów. Ten mecz mógłby się potoczyć całkowicie inaczej, ale tak nie było. Podnosimy głowy i w niedzielę mamy kolejny mecz. Musimy się skupić na tym, żeby teraz wygrać z Siarką.
Łukasz Koszarek: Myślę, że Unicaja to najintensywniej grająca drużyna. Z jednej strony, ten ich styl średnio nam pasuje, a z drugiej nie do końca jestem zadowolony z tego meczu. Były momenty, kiedy mogliśmy walczyć jak równy z równym. Był moment, kiedy prowadziliśmy w trzeciej kwarcie. Szkoda, że wtedy nie poszliśmy za ciosem, trochę nam się wtedy załamała obrona. Nie graliśmy cały czas w pełni zaangażowani, a takie były tylko momenty. Unicaja wiedziała jak grać z nami. Było nam ciężko na pick’n’rollach. Trzeba wyciągnąć z tego wnioski i następnym razem wygrać. To nie jest tak, że tylko jedna drużyna będzie tak grała, takich meczów będzie więcej. Musimy umieć na to zareagować, a dzisiaj nie do końca nam się to udało. Na pewno będziemy pracować i mam nadzieję, że w następnym, meczu będzie lepiej. Marzenia o awansie o TOP16 na pewno się oddaliły i to bardzo. Jednak przed nami jeszcze trzy spotkania i będzie trzeba coś urwać na wyjeździe.