Jednym z wyróżniającym się graczy Stelmetu Zielona Góra w spotkaniu z Galatasaray Liv Hospital Stambuł był Craig Brackins. Zawodnik błysnął szczególnie dobrą skutecznością z dystansu. Po meczu poprosiliśmy go o komentarz.
Craig Brackins (fot. Aleksandra Krystians)
Mecz z Galatasaray to chyba wasz najlepszy występ w sezonie. Było tak blisko, do zwycięstwa zabrakło tak niewiele.
Craig Brackins: Pierwsza połowa była dla nas bardzo trudna. Pozwoliliśmy przeciwnikom na zdobycie zbyt wielu punktów. Czasami bezkarnie trafiali z otwartych pozycji, u nas brakowało asekuracji w obronie. Galatasaray to zespół grający bardzo ofensywnie i musieliśmy być agresywniejsi w defensywie. W drugiej połowie zagraliśmy już tak, jak trzeba. No i ta końcówka. Mała rzecz, która nie pozwoliła nam zwyciężyć. Nieudany lay-up po naszej stronie, a potem zbiórka Mensah-Bonsy pod naszym koszem. Piłka była już prawie w naszych rękach, można było ją zebrać…
Dlatego właśnie kochamy koszykówkę.
Dokładnie. (śmiech) Na pewno fajnie się to ogląda, ale kiedy grasz i przegrywasz w takich okolicznościach, jest do bani. Musimy traktować ten mecz jako kolejną bardzo ważną lekcję, żeby zrobić postępy. Z treningu na trening stajemy się coraz lepsi. W meczu z Galatasaray pokazaliśmy, że możemy walczyć jak prawdziwy team, że każdy musi się z nami liczyć.
Jak oceniasz swoją grę przeciwko drużynie z Turcji?
Było w porządku. W obronie zawsze mogę grać lepiej i na tym muszę się skupić. Pewnie w domu obejrzę sobie ten mecz z odtworzenia i zobaczę, jakie błędy popełniłem. Z pewnością wyciągnę jakąś naukę z tego spotkania i będę poprawiał swoją grę zarówno w Eurolidze jak i w polskich rozgrywkach.
Craig, po raz kolejny pokazałeś nam wszystkim, że najlepiej czujesz się na pozycji silnego skrzydłowego. Nie ma, co ukrywać, grając na „czwórce” prezentujesz bardzo wysoki poziom. Na początku sezonu, kiedy musiałeś grać jako center, nie wyglądało to tak dobrze.
Coś w tym jest. Myślę, że tak układa się teraz rotacja, że mogę grać na pozycji silnego skrzydłowego. W naszym zespole mamy naprawdę bardzo wielu uniwersalnych zawodników. Pozycja numer cztery jest u nas bardzo dobrze obsadzona i każdy może coś wnieść do gry.
W poniedziałek zapowiada się kolejny trudny mecz. Zagracie w Radomiu. Myślisz, że wystarczy wam czasu, na to by dobrze przygotować się do tego spotkania?
Musi nam to wystarczyć. W Radomiu trzeba pokazać tę samą energię, co dziś, wyjść na parkiet i zrobić swoje. Najważniejsza jest koncentracja od początku do końca.
Rozmawiał: Kacper Pupin