Po minimalnej porażce w spotkaniu z turecką ekipą, w szatni zielonogórzan nikt nie był w dobrym nastroju. Udało nam się porozmawiać z Christianem Eyengą, Vladimirem Dragiceviciem i Łukaszem Koszarkiem, a każdy z nich stwierdził, że zwycięstwo było bardzo blisko.
Christian Eyenga (fot. Aleksandra Krystians)
Christian Eyenga: Mecz z pewnością był ekscytujący nie tylko dla nas, ale także dla naszych fanów. Dobrze weszliśmy w to spotkanie. Myślę, że mieliśmy tą wygraną w rękach, ale ją oddaliśmy. Ta porażka bardzo boli, ponieważ naprawdę staraliśmy się zwyciężyć i mieliśmy na to szanse. Nie wiem co powiedzieć…
Vladimir Dragicević: Jak można czuć się po takim meczu? Nie wiem, ale to jest okropne uczucie. Uważam, że zagraliśmy źle w pierwszej połowie, kiedy zawiodła nasza obrona. Druga połowa była bardziej energiczna i mieliśmy szansę, aby wygrać ten mecz. Zadecydowała jedna akcja. Teraz jest bardzo ciężko o tym rozmawiać. Możemy śmiało powiedzieć, że Galatasaray jest silną ekipą, która powinna awansować do TOP16 Euroligi, ale myślę, że my też jesteśmy bardzo dobrym zespołem. Dziś musieliśmy z nimi walczyć i tak jak oni wygrali, my również mogliśmy tego dokonać. Zadecydowała jedna akcja.
Łukasz Koszarek: Zabrakło trochę doświadczenia, zimnej krwi, szczęścia. Zabrakło może jednej ofensywnej zbiórki, albo trafienia w ostatniej akcji. Zabrakło naprawdę niewiele. Zagraliśmy nieźle. Cały czas walczyliśmy i to co sobie założyliśmy przed meczem, czyli być cały czas blisko Turków, udało się. Atmosfera była dzisiaj wspaniała, szkoda, że nie mogliśmy na koniec cieszyć się ze zwycięstwa, bo to byłaby nagroda dla wszystkich, którzy przyszli. Z meczu na mecz jest coraz trudniej, będziemy starali się grać tak, żeby wszyscy byli z nas dumni.
rozmawiała: Agata Zwolak