Dla Craiga Brackinsa będzie to pierwszy sezon w Polsce. O tym jak odnajduje się w nowej drużynie, jak podoba mu się Zielona Góra i jak nastawia się do walki w pierwszych meczach tego sezonu rozmawialiśmy podczas turnieju Tauron Basket Cup we Wrocławiu, który odbył się w miniony weekend.
Po sparingach można stwierdzić, że coraz lepiej współpracuje ci się z zespołem.
Tak, moim celem jest pokazać każdego dnia, że potrafię być coraz lepszy. Jeśli zrobię coś źle, to zawsze powtarzam, że w następnym meczu udowodnię, że potrafię grać przede wszystkim lepiej w obronie i zbierać piłki, bo w ataku zawszę potrafię się odnaleźć. Moja obrona i zbiórki to elementy, które na pewno są potrzebne i pomogą zespołowi.
Na której pozycji wolisz grać: cztery czy pięć?
Lepiej czuję się na „czwórce”, ale gdy zespół potrzebuje, abym grał na „piątce”, to robię to. Nie ważne, gdzie jest mi lepiej, najważniejsze, aby grać tam, gdzie potrzebuje mnie zespół.
Jakie są twoje wrażenia po pierwszych miesiącach spędzonych w Zielonej Górze?
Bardzo cieszy mnie fakt, że w Zielonej Górze jest takie zainteresowanie koszykówką i naszym zespołem. Bardzo podoba mi się to miasto. Jest dobre jedzenie, świetni ludzie- każdy jest miły i mówi mi „cześć”.
Skoro wiesz, że tak wiele osób czeka z niecierpliwością na rozpoczynający się sezon i grę Stelmetu w polskiej lidze i Eurolidze, to czy czujesz pewnego rodzaju presję przed meczami?
Nie, to co czuję nie można nazwać presją, a bardziej podekscytowaniem. Naszym zadaniem jest grać dla miasta, dla kibiców, i dla całego zespołu. Jeżeli przed każdym meczem będziemy wychodzić z energią i chęcią walki, to wtedy będzie dobrze.
Jak jutro zaprezentuje się Craig Brackins?
Rozmawiał: Kacper Pupin