Wśród obserwatorów i kibiców Stelmetu Zielona Góra wciąż pojawiają się wątpliwości czy Russell Robinson rozpocznie najbliższy sezon w składzie zielonogórskiego zespołu. Amerykanin miał być zmiennikiem Łukasza Koszarka na pozycji rozgrywającego, ale póki co nie prezentuje poziomu gry, na który wszyscy liczymy. Zdaje się, że Robinson lepiej czuje się w roli rzucającego obrońcy. O komentarz w tej sprawie zapytaliśmy samego zainteresowanego.
fot. Aleksandra Krystians
– To czy mam grać na „jedynce” czy „dwójce” nie ma dla mnie większego znaczenia. Kiedy jestem na parkiecie daję z siebie wszystko niezależnie od pozycji, na której mam występować. Cel jest taki by drużyna punktowała i wszystko temu podporządkowuję. Już zdążyłem zrozumieć i poznać swoją rolę w tym zespole, pozostaje tylko ciężko pracować i pomagać drużynie. Z każdym dniem stajemy się lepsi jako zespół i jestem z tego powodu szczęśliwy. Mamy kilka rzeczy, które musimy poprawić, potrzeba nam jeszcze większej współpracy i zgrania, ale to przyjdzie z czasem – powiedział Russell Robinson po sobotniej porażce z drużyną Emporio Armani Mediolan.
Rozmawiał: Kacper Pupin