Po meczu z Emporio Armani Mediolanem rozmawialiśmy z Adamem Hrycaniukiem. Nasz środkowy, który w ostatnich sparingach pokazuje się z dobrej strony opowiedział o problemach Stelmetu, a także planach na najbliższe dni przed meczem o Superpuchar, który czeka nas już w środę.
Czas przygotowań zmierza ku końcowi. Co jest naszą największą bolączką i co musimy koniecznie poprawić do momentu startu sezonu?
Przede wszystkim, każdy musi grać na 100%. Kiedy wszyscy jedziemy na jednym wózku, wiemy o co chodzi, gramy z zaangażowaniem i energią, to wszystko będzie fajnie wyglądało. Oczywiście jest dużo rzeczy do poprawy w obronie. Przez cały sezon, każdy z nas się uczy, drużyna się zgrywa i cały czas są jakieś błędy. Najważniejsze jest to, żebyśmy się uczyli grać od początku do końca na 100% i wykorzystali energię wszystkich zawodników. Każdy z graczy musi też wiedzieć, że mecze w polskiej lidze, czy w Eurolidze nie polegają na graniu przez trzy ani trzy i pół kwarty, ale przez pełne cztery na pełnej koncentracji i zaangażowaniu.
Czuje się to w waszych relacjach, że może któryś z zawodników nie jest w pełni skoncentrowany przez cały mecz?
Nie, myślę, że nie. To jest też kwestia treningu, ponieważ ćwiczymy mocno i długo. W meczach, które gramy, próbujemy kontynuować filozofię trenera, ale niestety to nie przyjdzie od razu. Przez pewne popełnione błędy i rzeczy, które dzieją się na boisku, uczymy się. Mam nadzieję, że jesteśmy na tyle mądrym zespołem, że wyciągniemy konsekwencje i w każdym następnym meczu będziemy grać coraz lepiej.
Zaraz rozpocznie się już sezon. Jak to wygląda z Pana punktu widzenia? Chciałby Pan aby okres przygotowawczy trwał dłużej, aby podejść do sezonu jeszcze lepiej przygotowanym, czy te zbliżające mecze i walka o punkty nakręcają w ten sposób, że nie może się Pan ich doczekać?
To co ja bym chciał, jest mało istotne. Superpuchar, polska liga, potem Euroliga nadchodzą. My jesteśmy gotowi. Do każdego meczu będziemy starali się podejść indywidualnie, ponieważ nie da się wybiegać w przyszłość. Teraz musimy się skoncentrować na spotkaniu przeciwko Treflowi. Mam nadzieję, że zwycięstwa, które niedługo przyjdą podbudują nas i ta drużyna jeszcze bardziej się zżyje.
Jest Pan zadowolony z tego, jak przebiega okres przygotowawczy indywidualnie w Pana przypadku?
Nie jestem zadowolony, bo przegrywamy. Nie chodzi tutaj tylko o mnie, bo najważniejsze jest to, żeby drużyna wygrywała, żeby funkcjonowało to co wnoszę do gry i żebym robił to, po co tutaj jestem- a co za tym idzie: zwycięstwa. Wtedy wszystko będzie w porządku.
Rozmawiał: Kacper Pupin