Wczorajsze spotkanie z kibicami było okazją do trochę luźniejszych niż zawsze rozmów z zawodnikami Stelmetu Zielona Góra. Właśnie taki wywiad „wyszedł” nam ze zwykle stonowanym Łukaszem Koszarkiem.
fot. Denis Marciniak
Czy już wcześniej uczestniczył pan w takich przedsięwzięciach?
Łukasz Koszarek: Gramy dla kibiców, więc po każdym sezonie trzeba im podziękować za wsparcie, jakie nam okazują. To kolejny taki dzień, w którym stawiamy się w tej hali dla nich.
Rozdaje pan autografy od ponad dwóch godzin. Rodzi się pytanie, czy nie wpłynie to negatywnie na pana formę rzutową? Mam nadzieję, że „trójka” niezagrożona.
(Porusza przez chwilę dłonią) Nie, spokojnie. Będzie dobrze (śmiech).
A emocje po finale już opadły?
Już trochę opadły, ale wciąż w każdym z nas jest ta radość i zadowolenie i to w nas na pewno jeszcze długo będzie.
Trudno było panu uwierzyć w to, że zdobył pan w końcu ten złoty medal?
No nie da się ukryć. Trochę na niego czekałem i nareszcie mogłem się cieszyć z mistrzostwa. Ale patrząc na to, co prezentowaliśmy w playoffach, trzeba powiedzieć, że ten złoty medal się nam należał.
Jakie są plany Łukasza Koszarka na kolejne tygodnie? Zapewne jakieś zasłużone wakacje.
Tak, z pewnością gdzieś wyjedziemy, ale nawet nie wiem dokąd i nie wiem kiedy. Na pewno cały miesiąc będę odpoczywał.
Ale po wakacjach widzimy się ponownie w Zielonej Górze?
Tak, oczywiście.
Bo pojawiły się jakieś plotki o Bayernie Monachium…
Ale to tylko plotki… Do zobaczenia w CRS-ie w przyszłym sezonie!
Rozmawiał: Kacper Pupin