Nie tak miały wyglądać te finały dla Turowa. Ekipa ze Zgorzelca przegrała 0-4 ze Stelmetem i musiała zadowolić się srebrem. Po ostatnim spotkaniu sezonu rozmawialiśmy na ten temat z graczem Turowa Damianem Kuligiem.
fot. Aleksandra Krystians
Turów Zgorzelec wygrał fazę zasadniczą ligi, ale nie był w stanie przeciwstawić się Stelmetowi w finale. Co takiego wydarzyło się w tej serii, że sprawy potoczyły się dla was tak niekorzystnie?
Damian Kulig: Co się stało? Trudno to określić. Przestaliśmy grać koszykówkę, która dawała nam zwycięstwa przez cały sezon. Graliśmy chaotycznie i nerwowo, czyli tak jak nie powinno się grać przeciwko takiemu zespołowi jak ten z Zielonej Góry. Gdybyśmy grali mądrze i zespołowo, czyli tak jak do tej pory, to wynik mógłby być zupełnie inny.
A byliście zaskoczeni tak dobrą postawą Stelmetu w finale?
Wiedzieliśmy, że ta seria może się tak potoczyć dla nas czy dla Stelmetu. Niestety to Stelmet zwyciężył 4:0, a nam pozostaje drugie miejsce.
Czy jest Pan w stanie wyróżnić w ekipie Stelmetu zawodnika, z którym mieliście najwięcej problemów? Czy nie był to może Quinton Hosley – MVP playoffów?
Bardzo trudno jest wskazać w tak dobrej drużynie jednego zawodnika, z którymi mieliśmy najwięcej problemów. W Stelmecie było wielu graczy, którzy mogli brać ciężar gry i odpowiedzialność na własne barki. Raz był to Hosley, a innym razem np. Oliver Stević.
Mówiło się, że Stelmet to drużyna, która zwycięstwa zawdzięcza indywidualnościom, a nie kolektywowi. Za to o was od początku sezonu mówiono: „Turów to kolektyw. Grają razem, dzielą się piłką i to prowadzi ich do zwycięstw.” Czy zielonogórzanie nie pokazali w tej serii, że też stanowią kolektyw?
Tak, z pewnością. A o nas można powiedzieć, że cały sezon graliśmy jako kolektyw, ale niestety w finale tego zabrakło. Graliśmy bardzo chaotycznie i nie szukaliśmy się na parkiecie tak jak w poprzednich spotkaniach.
A czy może Pan znaleźć w ogóle jakieś pozytywy w tym, co pokazaliście w serii finałowej?
(Chwila zastanowienia) Na pewno cały czas walczyliśmy i nie poddaliśmy się do samego końca rywalizacji.
Rozmawiał: Kacper Pupin