Już jutro drugi finałowy pojedynek Stelmetu z PGE Turowem. W tej chwili bliżej złota są zielonogórzanie, którzy odnieśli w niedzielę zwycięstwo 69:65. Czy nasi koszykarze podtrzymają pozytywną energię i ponownie zdobędą halę w Zgorzelcu? Początek spotkania o godzinie 19.00.
Wczoraj rozpoczęła się najważniejsza część sezonu. Po ćwierćfinałach i półfinałach przyszedł czas na ostateczne starcie, teoretycznie, dwóch najsilniejszych ekip Tauron Basket Ligi. W niedzielę oglądaliśmy zacięty mecz, w którym minimalnie lepsi okazali się zawodnicy Stelmetu. W serii naszej drużyny z Turowem, po raz piąty wygrał gość. Miejmy nadzieję, że tę passę przełamią zielonogórzanie dopiero w piątek.
W pierwszym pojedynku obydwie ekipy prezentowały agresywną obronę, natomiast w ataku lepiej radziła sobie zielonogórska drużyna. Przede wszystkim popełniała mniej błędów (chociaż i tak było ich dużo), a także oddała więcej celnych rzutów (za to przy jakiej słabej skuteczności). Te elementy ponownie mogą okazać się kluczem do sukcesu. Nasi koszykarze powinni poprawić zbiórki, które wyraźnie przegrali ze zgorzelczanami, a szczególnie zabrakło zbiórek w ataku.
Jeżeli chodzi o poszczególnych zawodników, to w ekipie Stelmetu liderem był Oliver Stević. Także trzeba pochwalić Quintona Hosley’a, który w ataku był przeciętny, za to w obronie był bardzo ważną postacią. U gospodarzy prym wiedli Aaron Cel i Damian Kulig. Inni także prezentowali się dobrze, jednak na finał to już za mało. Szczególnie zaskoczyła słaba postawa Ivana Opacaka i Ivana Zigeranovicia.
Jeśli Stelmet wygra drugi mecz w Zgorzelcu to złoty medal będzie już bardzo blisko
(fot. Aleksandra Krystians)
Jutro to nie będzie miało znaczenia. Zawodnicy wyjdą na parkiet z czystym kontem i może tym razem będą błyszczeć inni gracze. Może zobaczymy popisy zielonogórskiej pary rozgrywających Łukasza Koszarka i Waltera Hodge’a…. a może walka przeniesie się na obwód i „trójki” przeciwników będą zagrożeniem dla obu zespołów…
Dla Turowa ten mecz będzie niezmiernie ważny. Czarno-zieloni nie mogą sobie pozwolić na drugą porażkę na własnym parkiecie. Natomiast dla Stelmetu drugie zwycięstwo byłoby bardzo korzystną opcją. Wtedy na zielonogórzanach będzie mniejsza presja podczas spotkań w naszym mieście. Mecz rozpocznie się o godzinie 19.00 i z pewnością czekają nas jeszcze większe emocje niż w pierwszym z pojedynków.
Agata Zwolak