„Bestia” została skreślona ze składu reprezentacji Polski na zbliżający się Eurobasket, przez co szybciej przyjechała do Zielonej Góry. Razem z nowym zespołem, Adam Hrycaniuk od tygodnia trenuje pod okiem Saso Filipovskiego. Zapraszamy do obszernego wywiadu z naszym podkoszowym!
Adam Hrycaniuk (fot. Aleksandra Krystians)
Dołączyłeś do zespołu, jako jeden z ostatnich na ten moment. Jak po tym tygodniu treningów możesz ocenić nowych graczy i cały zespół?
Adam Hrycaniuk: Bardzo się cieszę, że już tu jestem i że mogę już trenować z nowym zespołem. Przygotowujmey się mocno do sezonu. Chłopaki są naprawdę mili i sympatyczni, także wspólnie ciężko pracujemy. Cieszę się, że kiedy tu przyjechałem zobaczyłem kolegę Szewca, który wraca do gry po kontuzji, czy Borovnjaka, z którym rywalizowałem w przeciwnych drużynach.
Wcześniejsze treningi z kadrą sprawiły, że przyjechałeś do Zielonej Góry w jeszcze lepszej formie czy może bardziej zmęczony od innych graczy?
Cykl, który przeszedłem z kadrą był typowo przygotowawczy i tutaj dalej, po przyjeździe, przygotowujemy się do sezonu. Ciężko powiedzieć, czy jestem w lepszej formie, ponieważ chłopaki ciężko trenują tu w Zielonej Górze od dwóch, trzech tygodni. Myślę, że jesteśmy na podobnym poziomie przygotowań. Może mam parę dni treningów więcej za sobą, ale to nie ma większego znaczenia.
Po pierwszych wrażeniach jak możesz porównać nowy zespół z ekipą sprzed roku?
Na ten moment ciężko jest porównywać te dwa zespoły. Zawsze, każda ekipa ma jakieś wady i zalety. Rok temu na pewno nie byliśmy idealną drużyną, a teraz przed nami jeszcze więcej pracy. Czeka na nas wiele wyzwań, musimy udowodnić swoją wartość. Zeszły sezon bardzo fajnie się zakończył. Osiągnęliśmy wcześniej postawione cele. Teraz mamy poprzeczkę zawieszoną równie wysoko i będziemy walczyć o to, aby nie było gorzej. Teraz jednak ciężko porównać zespoły. Zawodnicy zmieniają się, strategia też pewnie będzie nieco się różnić. Spotykamy się tak szybko przed sezonem, aby wypracować system i formę, aby zadziałało to w przeciągu całego sezonu.
Do sztabu szkoleniowego dołączyła nowa osoba, Jure Drakslar. Jak pracuje ci się z nowym trenerem przygotowania fizycznego?
Jure jest bardzo dobrym trenerem. Zna się świetnie na swojej pracy i jest to dla nas bardzo korzystne. To on pomaga nam się rozwijać nie tylko na parkiecie, ale także w kwestii całego organizmu. Z Jure spędzamy czas przed i po treningach, kiedy to z trenerem Filipovskim ćwiczymy typowo koszykarskie elementy.
Saso Filipovski zapowiada, że zmieni się nieco wasz system gry. Czy widać to już na tym etapie przygotowań?
Jeszcze tego nie widać. Będzie to można zauważyć w momencie, kiedy zaczniemy grać sparingi. Zawodnicy się zmienili, więc system gry będzie ułożony częściowo pod tych graczy. Mamy tutaj w zespole koszykarzy, którzy są bardzo utalentowani i będą po raz pierwszy współpracować z trenerem Filipovskim. Wierzę, że będzie to bardzo dobrze wyglądało. Na początku ciężko powiedzieć coś konkretnego. Trenuje się cały czas, aby ta najwyższa forma przyszła na najważniejsze rozdania w polskiej lidze, czy też teraz na mecze euroligowe. Na razie przygotowujemy się, ale przyjdzie czas, aby ten system zaczął dobrze funkcjonować.
Jednak obrona chyba pozostanie taka, jaka była dotychczas…
Na pewno główne zasady, czy to w ataku czy w obronie, pozostaną takie same. Taka jest filozofia trenera i ona jest skuteczna. Udowodnił to nie tylko w zeszłym sezonie, ale także w innych zespołach. Zmienią się drobne elementy ze względu na zmiany w składzie, ale trzon pozostanie bez zmian.
Jeszcze dwa słowa na temat Eurobasketu. W sobotę Polska rozpoczyna zmagania od meczu z Bośnią i Hercegowiną. Jak oceniasz szanse naszej reprezentacji?
Szanse oceniam bardzo wysoko. Mam nadzieję, że chłopaki pokażą klasę, zagrają na swoim, dobrym poziomie. Myślę, że mamy realne szanse na to, żeby coś na tym Eurobaskecie ugrać. Nam tutaj jest łatwo ich oceniać i mieć oczekiwania, ale wierzę w to, że dadzą radę.
Którego przeciwnika w naszej grupie uważasz za najtrudniejszego?
Na pewno Francja jako gospodarz będzie bardzo ciężka do ogrania, ale poziom reszty drużyn jest zbliżony. Bardzo dużą rolę będzie odgrywać dyspozycja dnia. Mecze są praktycznie dzień po dniu, także wszystko może się wydarzyć. Możemy nawet się pokusić żeby wygrać z Francją, nigdy nic nie wiadomo. Mam nadzieję, że chłopaki są bardzo skoncentrowani i pokażą to na co ich stać, bo na pewno są świetnie przygotowani.
Dziękuję.