Euforia po wygraniu Pucharu Polski powoli mija, bowiem przed Zastalem kolejne wyzwanie. W środę rewanżowe spotkanie z Ciboną Zagrzeb w FIBA Europe Cup. Stawka jest wysoka – jeśli wygramy dostatecznie wysoko, awansujemy do ćwierćfinału rozgrywek. Czy się uda?
Zielonogórzan czeka trudna przeprawa w stolicy Chorwacji. Cibona wygrała dwa tygodnie temu w Zielonej Górze aż 81:69 i z dwunastopunktową zaliczką ma ogromne szanse na zwycięstwo w dwumeczu. To spora różnica, jednak przy ostatniej dyspozycji Zastalowców mamy podstawy do wiary w odrobienie strat. Fenomenalny w Warszawie Nemanja Djurisić i solidny jak zawsze Vlado Dragicević na pewno będą podstawą ataku gości. Profesor Łukasz Koszarek, uskrzydlony zdobyciem MVP weekendowego turnieju, nakręcać będzie pozostałych kolegów z zespołu. Nie można jednak zaprzeczyć, że kluczową rolę odegrają strzelcy, zwłaszcza tercet Gruszecki-Kelati-Zamojski. Obwodowi zawodnicy mistrzów Polski po prostu muszą zagrać najlepiej jak potrafią, by zniwelować stratę z ósmego lutego. W rotacji zabraknie Jarosława Mokrosa, który nie będzie mógł zagrać z powodów formalnych w meczu. Na szczęście na czwórce jest jeszcze Armani Moore, wykręcający w ostatnich tygodniach świetne statystyki jak na europejskiego rookie.
Chorwacki potentat nie będzie się oszczędzać. Rodzimi zawodnicy (Zorić, Sakić, Bosnjak) zagrali w Zielonej Górze świetnie. Młody Emir Sulejmanović pokazał, że kilka lat szkoleń w młodzieżówce Barcelony nie poszło na marne, zaś dynamiczny Nik Slavica z łatwością przedzierał się przez obronę Zastalu. Wyzwanie dla polskiego jedynaka w Europie? Spore. Jednakże wiara polskich kibiców w zespół jest uzasadniona – ostatnie dni to świetny okres drużyny Artura Gronka.
Mecz z Ciboną w środę o 18:30.