Po ostatnim całkowicie nieudanym meczu z Anwilem Włocławek, Stelmet wybierze się do Słupska, aby udowodnić, jak silnym jest zespołem, a środowy pojedynek był wyłącznie wpadką, i pokonać po raz trzeci w tym sezonie Energę Czarnych. Czy zielonogórzanie zdobędą Halę Gryfia? Początek spotkania jutro o godzinie 15.00.
Najbliższy rywal Stelmetu zajął po rundzie zasadniczej szóste miejsce i jako ostatni zespół zapewnił sobie udział w fazie playoff. Pierwszy etap rozgrywek zakończył z dorobkiem 35 punktów i na 22 spotkania, wygrał 13. W meczach z naszą drużyną, Czarni musieli dwukrotnie uznawać wyższość zielonogórzan. Na inaugurację sezonu 2012/1013 zespół ze Słupska uległ w hali CRS 73:94, a później na własnym parkiecie przegrał 89:98. Od tamtego meczu, za sprawą zmiany na pozycji szkoleniowca, gra słupszczan bardzo się zmieniła. Po nie najlepszych wynikach za czasów Mariusa Linartasa (bilans 9-9), miejsce głównego trenera zajął Andrej Urlep.
To właśnie dzięki słoweńskiemu szkoleniowcu udało się zająć miejsce w pierwszej szóstce, kiedy od koniec rundy zasadniczej Energa Czarni wygrała wszystkie cztery decydujące spotkania. Drugą fazę nie zaczęła jednak już tak dobrze. Dwa dni temu przegrała na wyjeździe z Asseco Prokomem Gdynia 74:80.
Dla Mantasa Cesnauskisa każdy mecz w Słupsku to dodatkowy smaczek (fot. Aleksandra Krystians)
Jutrzejsze spotkanie będzie wyjątkowe dla Mantasa Cesnauskisa, który spędził w Słupsku sześć sezonów i był kapitanem Energi Czarnych. Dla Cesnauskisa jest to pierwszy rok startów w TBL w innym zespole i z pewnością będzie chciał się zaprezentować z jak najlepszej strony. Chociaż ma w tym sezonie problemy ze skutecznością, to w kilku spotkaniach jego punkty potrafiły zaważyć na wyniku końcowym i może właśnie jutro zostanie bohaterem, który zapewni nam zwycięstwo.
Barw Energi Czarnich bronił także Zbigniew Białek. Zawodnik ma za sobą dopiero trzy występy w Stelmecie i jak na razie nie pokazał maksimum swoich możliwości. Jutro na pewno nie zabraknie mu woli walki i być może udowodni, że jego sprowadzenie do Zielonej Góry nie było błędem. Przed meczem powiedział: -„Zawsze miło wraca mi się do Słupska bo to jest dla mnie szczególne miejsce. Po takiej przegranej będziemy chcieli się z pewnością zrehabilitować, szczególnie, że była to przegrana bardzo ciężka dla nas”.
Nie wiadomo, czy zobaczymy jutro Olivera Stevicia, który zmaga się z kontuzją palca. Jeżeli Serb nie wystąpi w Słupsku, to Stelmet będzie miał utrudnione zadanie, aby pokonać silnego przeciwnika bez jednego z liderów. Ale nie ma się co martwić, nasza drużyna już pokazała w tym sezonie, że nie ma rzeczy niemożliwych. Można w świetnym stylu pokonać Lokomotiv Kubań, a także przegrać z Rosą Radom, czy jak to było ostatnio, z Anwilem Włocławek.
Jutrzejszy mecz będzie zależeć przede wszystkim od dyspozycji i nastawienia obu ekip. Zarówno Stelmet, jak i Energa Czarni będą chcieli po raz pierwszy wygrać w drugiej fazie rozgrywek. Niestety, zwycięzca może być tylko jeden, a kto się nim okaże dowiemy się już jutro około godziny 17.00.
Agata Zwolak