Na piątkowej konferencji jednym z głównych bohaterów był nowy skrzydłowy Stelmetu BC, Vlad-Sorin Moldoveanu. Rumuński zawodnik z niemałym podekscytowaniem wypowiadał się na temat gry w Winnym Grodzie. Sami zobaczcie!
Vlad Moldoveanu w rozmowie z sędzia (fot. Aleksandra Krystians)
Aleksander Piskorz: Myślę, że te pytanie jest dosyć ważne dla zielonogórskich kibiców – czego jako zawodnik się po nich spodziewasz? Nie od dziś wiadomo, że fani Stelmetu są bardzo wymagający i ambitni…
Vlad-Sorin Moldoveanu: Zawsze powtarzam, że oczekuję od samego siebie bardzo twardej i dobrej gry. Chcę rywalizować na jak najwyższym poziomie i to nie tyle co ambicja czy jakieś wymagania, ale po prostu moja praca, żeby grać na 100 procent. Jeśli tak robię, to każdy może oceniać jak chce – to jest ich wybór. Rozumiem oczywiście, że nie zawsze się trafia, zbiera czy dobrze podaje, ale myślę, że najważniejsze jest po prostu granie na sto procent swoich możliwości.
Po play-offach, które nie były dla Ciebie delikatnie mówiąc korzystne, wielu fanów w Zielonej Górze było nieco zaskoczonych Twoją obecnością w Stelmecie. Jak się poczułeś z tą reakcją?
Tak jak mówiłem – każdy sam ocenia jak chce. Możesz mnie oceniać po ostatnich trzech miesiącach albo po całym sezonie. Nie będę ukrywać, że to nie był dobry czas dla mnie – sam o wiele więcej od siebie oczekuję niż wtedy pokazałem. Chcę grać jak najlepiej – czy to w klubie, czy w rumuńskiej kadrze narodowej. Te ostatnie miesiące poprzedniego sezonu były rozczarowujące, ale z drugiej strony zmobilizowały mnie do jeszcze cięższej pracy. Kariera każdego gracza ma wzloty i upadki. to normalne, że każdemu się przydarzają. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.
W każdym zespole bardzo ważna jest chemia. Rozmawiałeś już z nowymi kolegami z drużyny? Jakie są Twoje wrażenia?
Sporo rozmawiałem z chłopakami, którzy grali przeciwko mnie w zeszłym sezonie. Również wiele słów zamieniłem z trenerem. Co do atmosfery – ciężko jest na razie coś powiedzieć. Wszystko wyjaśni się, jak już rozpoczniemy treningi. Wiadomo ,że jest to nowy zespół, jest podekscytowanie i jakaś niewiadoma. Trochę czasu zajmie nam zgranie się. Myślę jednak, że gra z takimi zawodnikami będzie świetna. Jestem mocno podekscytowany grą w jednej drużynie z „Bestią”, Koszarem. Nie miałem okazji grać z takim rozgrywającym jak on czy z takim wielkim facetem jak Bestia – silnym podkoszowym, który może mi jeszcze bardziej pomóc w otwarciu nowej pozycji czy grze w trumnie. Bestia jest też jednym z moich najlepszych kumpli. Myślę, że będzie naprawdę ciekawie.
Dziękuję i powodzenia.
Dzięki.