Ogłoszenie kontraktu z Łotyszem Akselisem Vairogsem to ostatni – według włodarzy klubu – krok to ułożenia zespołowej układanki. Artur Gronek dobrał sobie już graczy na wszystkie pozycje. My zaś sprawdzamy jak to wygląda!
#1 – Koszar-weteran i amerykański samograj
Na rozegraniu nie doszło do wielkiej rewolucji, choć w porównaniu do poprzedniego sezonu na pewno ujrzymy sporo zmian. Do kapitana zespołu – ostoi drużyny, człowieka z największym ograniem i doświadczeniem – Łukasza Koszarka dołączył amerykański playmaker James Florence. 28-latek to gracz, który bynajmniej nie musi być podobny do Dee Bosta. Florence lubi grać indywidualnie, wchodzić w pojedynki jeden na jeden. Oczywiście potrafi skutecznie dzielić się piłką (śr. 3,7 as/m w lidze chorwackiej), jednak nastawiony był na zdobywanie punktów – nie bez powodu został królem strzelców (śr. 18 pkt/m). Były zawodnik Cibony Zagrzeb będzie musiał dostosować się do warunków panujących u mistrzów Polski – a te dyktuje w dużej mierze weteran parkietów, Łukasz Koszarek…
Na małe rozeznanie – krótki filmik z umiejętnościami Florence’a:
#2 i #3 – robi się gęsto
Od razu widać nastawienie zespołu na grę po obwodzie, a nie z naciskiem na walkę w pomalowanym. Na pozycjach dwa i trzy o minuty rywalizować będzie aż pięciu zawodników (przy czterech wysokich na czwórce i piątce). Do Przemysława Zamojskiego i Karola Gruszeckiego dołączył europejski wyga Thomas Kelati, nieopierzony talent Armani Moore oraz ogłoszony w sobotę Łotysz Akselis Vairogs.
Z doświadczenia wiemy, że „Zamoj” najmniej musi obawiać się o minuty na parkiecie – choć jego dyspozycja czasami pozostawia wiele do życzenia, wciąż stanowi śmiertelną broń na obwodzie i półdystansie dla przeciwników Stelmetu BC. Nie co ukrywać – Karol Gruszecki również nastawiony jest na większą ilość minut spędzonych na boisku – wszak w zeszłym sezonie nie dostawał ich zbyt wiele z powodu dominacji Mateusza Ponitki. Ten sezon miał być dla Gruchy furtką do pokazania swoich umiejętności.
Nie wiadomo, czego możemy spodziewać się po Armanim Moore – młody Amerykanin gra po raz pierwszy w Europie i nie do końca wiadomo, jak wkomponuje się w zespół. Kelati, choć nie zachwyca już tak jak kiedyś, ma ogromny bagaż doświadczeń oraz – co ważne – polski paszport. Dzięki temu argumentowi spokojnie wygrywa rywalizację z Vairogsem, który raczej pozostanie jako zadaniowiec do gry w defensywie i na linii 6,75 m. Według nas to Łotysz może być piątym w rotacji. Najciekawiej zapowiada się walka o minuty między Gruszeckim, Moorem i Kelatim.
#4 i #5 – trzech zagranicznych i Adam Hrycaniuk
Popularny Bestia to dla wielu obserwatorów spore ryzyko jako podstawowy center. Choć Hrycaniuk zna polskie parkiety jak mało kto, wielokrotnie popełnia błędy w ataku, stawiając ruchome zasłony i faulując. Bardzo prawdopodobne jest więc ustawienie Juliana Vaughna jako nominalnego środkowego. Amerykanin zaprezentował w Zielonej Górze swoje umiejętności w trakcie rywalizacji z PAOK-iem Saloniki – wówczas Vaughn zdobył 19 punktów i miał siedem zbiórek. Jego wzrost (208 cm) może tym bardziej umocnić go na pozycji podstawowego centra.
Na czwórce Igor Zajcew może pewnie zameldować się w pierwszej piątce – Nemanja Djurisić raczej na pewno będzie rezerwowym silnym skrzydłowym. Ukrainiec lepiej rzuca z dystansu, jest wyższy i znacznie bardziej doświadczony niż waleczny Czarnogórzec. Mimo wszystko trzymamy kciuki za Nemanję!
Co na to młodzież?
W zespole trudno o minuty może być młodzieży – Kamil Zywert i Jakub Der pod koniec sezonu dostawali sporo szans do gry. Artur Gronek pewnie też będzie dawał takie szansy dla młodych, jednak jak wyjdzie to w praniu- chyba musimy poczekać….
fot. bkvenstpils.lt