Niestety, jak okazało się kilkadziesiąt minut po zakończeniu pojedynku w Starogardzie Gdańskim, Quinton Hosley przyznawał dziennikarzom, iż w jego kierunku wielokrotnie leciały oszczerstwa i bluzgi. Jak dokładnie wyglądała cała sprawa?
O całym zajściu Amerykanin opowiadał w rozmowach z obecnymi w starogardzkiej hali dziennikarzami: – Porozmawiajmy chwilę o tym, co działo się pod koniec trzeciej kwarty. Siedziałem na ławce i ktoś z tyłu co chwilę wyzywał mnie od małp. Czy to normalne? – zawodnik nie ukrywał zażenowania i złości związanej z incydentem.
Na pytania o reakcję Hosleya sam gracz odpowiadał tak: – A co miałem zrobić? Ludzie krzyczeli jak nienormalni! Jestem profesjonalistą i uważam, że takie rzeczy nie mogą mieć miejsca! Bardzo żałuję, że takie rzeczy się dzieją. To skandal. To wszystko, co mam do powiedzenia na ten temat…
Na tą chwilę nie wiadomo czy względem starogardzkiej publiczności zostaną wyciągnięte poważniejsze konsekwencje. Nie mogło jednak niezauważenie przejść zachowanie kibiców Polpharmy. Wiele osób, które wykupiło transmisję spotkania na stronie emocje.tv podkreślało potem liczne wyzwiska i obelgi ze strony publiki w kierunku zawodników i – w szczególności – arbitrów, które było wyraźnie słychać w tle.
źródło: Jacek Białogłowy, Radio Zielona Góra