Na pierwszym spotkaniu z dziennikarzami w trakcie cyklu treningowego nie mogło zabraknąć kilku słów trenera Stelmetu, SasoFilipovskiego. Oto jego krótkie wypowiedzi.
Słoweniec pokrótce opisał dotychczasowe wyniki treningów: – Przygotowania do sezonu zaczęliśmy 10. sierpnia, wraz z młodszymi zawodnikami. Teraz zespół, poza kadrowiczami, jest już razem na miejscu. Przygotowania idą dobrze – sporo trenujemy fizycznie oraz indywidualnie testujemy zawodników i ich umiejętności. Krok po kroku przygotowujemy się na sezon.
Filipovski nie mógł zaprzeczyć, że nie jest łatwo trenować bez kadrowiczów: – Jest różnica, jak zawsze. Wszyscy zawodnicy pracowali przez okres wakacyjny, jednak nie wszyscy wystarczająco. Nazwiska nie są tutaj ważne – po prostu jedni pracowali więcej a drudzy mniej. Nasza praca to teraz doprowadzenie ich do optymalnej formy. – To wydłużenie okresu przez Eurobasket ma wpływ. Dla trenera najlepiej by było, żeby trenowali wszyscy razem i rozpoczęli w tym samym momencie. To jednak tylko teoria, a w praktyce zawsze jest inaczej – stwierdza Filipovski.
– Myślę, że organizacja tych przerw i wydłużeń startów lig mogłaby być lepsza. Gdyby wszyscy usiedli i razem ustalili wspólnym językiem, ile ma być spotkań, jak długo, żeby mogli odpocząć, nie byłoby problemów – Słoweniec otwarcie wyrażał się o mocno niefortunnym dla reprezentantów Polski kalendarzu, gdzie dni na odpoczynek jest naprawdę mało.
Tegoroczny zespół to niemal autorski plan szkoleniowca Stelmetu: – Normalną rzeczą przy tworzeniu składu jest to, że rozmawia trener oraz dysponujący pieniędzmi, czyli prezesi czy właściciele. Wspólnie z Januszem Jasińskim i Walterem Jeklinem razem rozmawialiśmy. Trener pieniędzy nie ma – może powiedzieć kogo sobie życzy i kogo widzi w zespole, a kogo nie. W trójkę zbieraliśmy i szukaliśmy wiadomości oraz informacji o zawodnikach. Kiedy zawodnik był gotowy, by do nas ewentualnie przyjść, wtedy Janusz i Walter rozmawiali z agentami o kontrakt.