Polski Cukier wreszcie pokonany! Toruński lider tabeli został w Zielonej Górze pozbawiony złudzeń przez mistrzów Polski. Zastalowcy grali wyśmienicie przez niemal całe spotkanie, dystansując rywali na ponad 20 punktów! Ostatecznie Stelmet wygrywa 83:67 i kończy serię 13 zwycięstw Torunia.
Niedzielny mecz przed samym rozpoczęciem zapowiadał się dobrze – na hali Centrum Rekreacyjno-Sportowego (w końcu!) zawitała spora liczba kibiców. Atmosfera zapowiadała się wyjątkowo. Ponadto poziom zespołów „wyrównał się” – brak Nemanji Djurisicia w zespole Zastalu zbiegł się z kontuzją Bartosza Diduszko, który wedle zapowiedzi miał nie pojawić się w niedzielę na parkiecie.
Na boisku nie było już tak kolorowo jak na trybunach. Rywalizacja rozpoczęła się od bardzo twardej, agresywnej wręcz gry po obu stronach parkietu. Torunianie, zespołowymi akcjami, wyszli na prowadzenie 8:4, jednak świetnie zbierali i przechwytywali gospodarze, dzięki czemu gra toczyła się w wyrównany sposób. Rzuty wolne Armani Moore’a wyprowadziły Zastal na 10:8. Świetnie czuł się Karol Gruszecki, kilkukrotnie kończąc swoje akcje widowiskowymi wsadami. Choć było już 18:12 dla zielonogórzan, Toruń szybko powrócił i przy stanie 17:18 Artur Gronek wziął czas.
Końcówka kwarty stała pod znakiem fauli obu drużyn. Zawodnicy regularnie stawali na linii rzutów wolnych, a gra zwolniła i nie wyglądała już tak atrakcyjnie jak wcześniej. Efekt? Ponowne objęcie prowadzenia przez Polski Cukier i stan 24:20 dla gości.
Krótka przerwa i rozmowa z zawodnikami pomogła Zastalowi, bowiem gospodarze zaliczyli serię 8:0 w drugiej kwarcie (28:24). Torunianie nie potrafili przebić się prze defensywę mistrzów Polski. Zdarzały się 24 sekund, straty, niezastawione tablice… Jacek Winnicki był w kropce. Polski Cukier przez prawie 7 minut nie zdobył punktu, zaś zielonogórzanie dalej powiększali przewagę (34:24). Niemoc zakończył dopiero po ośmiu minutach (!) Aleks Perka. Nic się jednak nie zmieniło – Zastal wygrał kwartę aż 19:2 i prowadził 39:26! Doskonale spisywał się Vlado Dragicević – Czarnogórzec zdobył 8 punktów i miał 9 zbiórek.
Trzecia kwarta rozpoczęła się odwrotnie od tego, co ujrzeliśmy jeszcze kilkanaście minut wcześniej. Twarde Pierniki rozpoczęły runem 9:2 (41:35), niepokojąc Artura Gronka i kibiców. Chwilowe problemy Zastalowców zniwelował duet Łukasz Koszarek-Przemysław Zamojski – trójki obu gracy przywróciły spokój i wynik zbliżony do tego na koniec pierwszej połowy (47:35). Gdy do nich dołączyli Gruszecki i Dragicević, trudno było gościom odrabiać straty. Mimo dominacji Zastalu, szczególnie na zbiórce, Polski Cukier nieznacznie odrobił – 59:49.
Jak szybko wrócić do dobrego grania? Skupić się i zacząć robić swoje! Tak właśnie postępowali zielonogórzanie na początku ostatniej kwarty. Łatwe punkty i 64:49, zaalarmowało coacha Winnickiego, który, choć brał timeout w każdej kryzysowej sytuacji, wciąż nie potrafił pomóc drużynie. Do swoich kolegów świetnie przyłączył się Moore, który – podobnie jak Dragicević, Gruszecki czy Zamojski – również miał już dwucyfrową zdobycz punktową. Zielonogórzanie po raz pierwszy przekroczyli barierę 20 punktów różnicy (70:49), wprawiając w euforię kibiców i w furię trenera Winnickiego.
Nikt już nie spodziewał się wielkiej zmiany na parkiecie. Mecz na szczycie wygrali zielonogórzanie 83:67, pokazując całej Polsce, kto jest mistrzem!
Stelmet BC Zielona Góra – Polski Cukier Toruń 83:67 (20:24, 19:2, 20:23, 21:18)
Stelmet: Koszarek 17, Zamojski 16, Moore 15, Dragicević 12 (15 zb), Gruszecki 11, Vaughn 4, Hrycaniuk 3, Kelati 3, Florence 2, Der 0
Polski Cukier: Wiśniewski 15, Weaver 15, Trotter 12, Sulima 10, Skifić 9, Perka 4, Śnieg 2, Sanduł 0, Michalski 0