Emocje związane z meczami reprezentacji już opadły, Biało-Czerwoni wracają do domów bądź swoich klubów. Czas na chłodną analizę graczy Stelmetu Zielona Góra, którzy w tym roku przywdzieli trykot kadry. Jak wypadli na tle innych zawodników?
Łukasz Koszarek (fot. Aleksandra Krystians)
Przypomnijmy, że na tegorocznym Eurobaskecie aż 4 graczy reprezentacji to aktualni zawodnicy zespołu Saso Filipovskiego. Obok znanych już z poprzednich sezonów Łukasza Koszarka i Przemysława Zamojskiego, pojawili się dwaj nowi – młodzi, ambitni i utalentowani. Są to oczywiście Karol Gruszecki oraz Mateusz Ponitka. Zacznijmy od tego ostatniego!
Mateusz Ponitka – przyszły lider Biało-Czerwonych?
Zakończony Eurobasket był wyjątkowo udany dla Ponitki, który kontrakt ze Stelmetem podpisał tego lata. 22-latek nieprzerwanie zachwycał swoją grą – wymieszaniem doświadczenia, odwagi, ambicji i młodzieńczej porywczości. Ponitka praktycznie każdy mecz kończył z dwucyfrową zdobyczą punktową, zdumiewając wielu polskich, a przede wszystkim – zagranicznych kibiców. W grze młodego poznaniaka widać obycie na solidnym, europejskim poziomie – praca w Telenecie Ostenda nie poszła na marne.
Ostatecznie Ponitka zakończył turniej jako czwarty statystycznie gracz kadry Mike’a Taylora. Średnio w każdym spotkaniu notował 9,3 punktu na mecz, dokładając 4 zbiórki i niecałe 4 asysty. Wszystko to na bardzo wysokiej skuteczności z gry – 53,1%. Po takim występie na Mistrzostwach Europy możemy spać spokojnie, myśląc o formie Ponitki…
Łukasz Koszarek – kapitan schodzi z pokładu…powoli
Ambicje Koszarka są z pewnością większe niż tylko 15 minut w meczu i zaledwie 3 punkty średnio na spotkanie. Choć od początku przygotowań do Mistrzostw wiadomo było, że pierwsze skrzypce w zespole grać będzie A.J. Slaughter, „Koszar” oczekiwał nieco więcej – przede wszystkim od siebie. Doświadczony playmaker pojawiał się na parkiecie głównie po to, by uspokoić i zorganizować grę pod nieobecność Slaughtera, co złożyło się na średnio 2,3 asysty na spotkanie. Skuteczność rzutów z gry również nie powala – ok. 37%. Oby w Stelmecie nadal prezentował się tak, jak w poprzednim sezonie
Przemysław Zamojski – poszukiwanie formy trwa
Jeszcze kilka sezonów temu trudno było sobie wyobrazić Zamojskiego bez dwucyfrowej liczby punktów w meczu. Aktualnie takie sytuacje to rzadkość. Choć czasem „Zamoj” miał naprawdę dobre momenty, mistrzostwa w jego wykonaniu uważamy za przeciętnie. Średnio 3,7 punktu na mecz i dwie zbiórki na skuteczności 42-procentowej.
Karol Gruszecki – wielka nadzieja kolejnych lat
Debiutujący w kadrze łodzianin nie miał zbyt wielu okazji do gry, jednak każdą sekundę wykorzystywał bardzo dobrze. Często popełniał błędy, lecz w ostatecznym rozrachunku jego postawę na Eurobaskecie uważany za bynajmniej nie złą. Przez ok. 8 minut zdobywał niecałe dwa punkty, występując w czterech z sześciu spotkań całego turnieju. Statystyki nie oddają jednak wszystkiego. Po obserwacji tego gracza stwierdzamy, że jego obecność w drużynie Stelmetu to bardzo dobry prognostyk na nadchodzący sezon.