W dzisiejszym meczu Stelmetu z Unicsem Kazań Marcin Sroka w ostatnich minutach przyczynił się do histroycznego zwycięstwa w Rosji. Po meczu na antenie Radia Zielona Góra opowiadał o całej wyprawie do Kazania i dzisiejszym pojedynku.
– Ta podróż na pewno była wyczerpująca. Ja jestem tutaj już czwarty raz, także w jakimś stopniu to znałem. Przyjechaliśmy w poniedziałek, jednego dnia zmiana strefy czasowej o trzy godziny. W jakimś stopniu to na nas wpłynęło, ale jak widać poradziliśmy sobie z tym. Wczoraj nie najlepiej się czułem i miałem gorączkę, ale chciałem przede wszystkim pomóc drużynie. W końcówce trener postawił na mnie, za co bardzo mu dziękuję i cieszę się. Na pewno wniosłem troszeczkę do tej drużyny, ale sukces należy się całej drużynie i trenerom, i wszystkim, którzy na ten sukces pracowali. Uniks na pewno nie spodziewał się, że zagramy tak agresywnie w obronie. Wykorzystaliśmy to i po tej obronie mieliśmy możliwość kontrataku i trafiliśmy kilka ważnych trójek, co ich na pewno podłamało. Myślę, że troszeczkę nas zlekceważyli. Myśleli, że wygrają to spotkanie spacerkiem, a jednak nie można w ten sposób nas lekceważyć. To zwycięstwo to na pewno sukces, bo dobrze wiemy gdzie w hierarchii europejskiej znajduje się Kazań, także myślę, że każdy zawodnik chciałby mieć w swoim dzienniczku zapisane zwycięstwo u siebie i na wyjeździe z Kazaniem – skomentował Marcin Sroka.
źródło: Jacek Białogłowy, Radio Zielona Góra, www.rzg.info.pl