Piątkowy pojedynek z Pinarem zapoczątkował serię spotkań domowych Zastalowców – po tureckiej drużynie przyszedł czas na trzeci zespół w tabeli, Anwil Włocławek. Rottweilery są w tym sezonie bardzo trudne do zatrzymania – czy pójdą za ciosem i pokonają Stelmet tak samo jak Start Lublin w zeszłym tygodniu?
Anwil to drużyna, która w ciągu ostatnich miesięcy przeszła olbrzymią metamorfozę. Zespół walczący o byt, z wiszącą nad sobą groźną likwidacji i ogłoszenia bankructwa, przemienił się w jednego z najniewygodniejszych rywali w Tauron Basket Lidze. Odważne transfery i postawienie na grupę „niespełnionych” opłaciło się. Ściągnięto również bardzo dobrego szkoleniowca. Jak w takim razie wygląda Anwil w tym sezonie?
Oparcie drużyny o osobę Igora Milicicia oraz idące za tym zaufanie względem Chorwata sprawiło, że bardzo szybko stworzono ciekawy team. Poczyniono znaczące transfery „polskie” – na Kujawach pojawili się tacy gracze jak Robert Skibniewski, Kamil Łączyński, Robert Tomaszek czy Piotr Stelmach. Ponadto zaryzykowano i postawiono na głośne, aczkolwiek częściowo niepewne nazwiska – Chamberlain Oguchi w momencie zakontraktowania był po półtorarocznej przerwie w grze, by potem wystrzelić z formą na Afrobaskecie i zostać mistrzem Czarnego Lądu oraz MVP rozgrywek. David Jelinek przychodził do Anwilu jako niespełniona gwiazda hiszpańskiej ACB, a aktualnie jest najbardziej spektakularnym graczem ligi.
Ściągnięto również bardzo dobry backup – Grzegorz Kukiełka uzupełnił polską rotację, a pod koszem i obwodzie straszą odpowiednio Kevin Bristol oraz Fiodor Dmitriew. Ten drugi jest wszystkim znany – Rosjanin przez wiele lat występował w barwach Asseco Prokomu Gdynia. Nie wolno zapomnieć na sam koniec o Bartoszu Diduszko, doskonale wpasowującego się w realia ligi.
Zastalowcy będą stali przed sporym wyzwaniem – powstrzymać jednego z pretendentów do pierwszej trójki tego sezonu. Czy uda się zmazać plamę zeszłotygodniowej porażki? Czy pojedynek z Rottweilerami będzie przełamaniem Stelmetu? Dowiemy się już jutro o 20:00…