Rzucający Stelmetu Kamil Chanas, który zdobył z Klubem cztery medale Mistrzostw Polski, postanowił zmienić drużynę. Dziś zawodnik i klub rozwiązali umowę. „Gdybym nie był ambitny machnąłbym ręką, ale chcę znowu być graczem pierwszej piątki”, mówi „Hasan” uzasadniając swoją decyzję.
Kamil – dziękujemy (fot. Aleksandra Krystians)
„Odchodzę bo chcę jeszcze spróbować gry w większym wymiarze czasowym. Chcę znowu być zawodnikiem pierwszej piątki„, mówi Kamil. „Ten rok był dla mnie ciężki jeśli chodzi o minuty na parkiecie. Po prostu nie mogłem sobie pozwolić na kolejny tego rodzaju sezon. Gdybym nie był ambitny – machnąłbym ręką. Ale jestem. Dokąd odchodzę? Tego jeszcze nie wiem ale na pewno wybiorę ofertę najlepszą dla siebie„.
„Przyjście Kamila wiążemy z największym pasmem naszych sukcesów„, mówi właściciel klubu Janusz Jasiński. „Z Kamilem w składzie zdobyliśmy pierwszy medal w historii. Kamil walnie przyczynił się do tych czterech najlepszych lat koszykówki w Zielonej Górze. Oczywiście życzymy mu wszystkiego najlepszego. Rozumiemy też jego chęć odgrywania w drużynie pierwszoplanowej roli. Liczymy też, że może kiedyś nasze drogi znowu się zejdą„.
„Ze wszystkich obowiązków Kamil wywiązywał się zawsze bardzo profesjonalnie. W rozmowach zawsze dawał nam pewne odczucie, że chciałby grać więcej minut Ale mimo to pokazał wielki profesjonalizm i do końca wywiązał się ze wszystkich swoich zadań„, ocenia generalny manager Stelmetu Walter Jeklin. „Osobiście rozumiem, że ze względu na wysoką pasję jaką wnosi w swoją grę, chce być w środowisku, które da mu więcej minut. Życzę mu, żeby tych minut było jak najwięcej i żeby był spełniony„.
„Chcę podziękować Kamilowi i pogratulować. Pomógł mi w tym sezonie dużo, wchodząc z ławki„, podkreśla trener Sašo Filipovski. „Ale każdy moje swoje marzenia. Kamil też. Normalne, że każdy chce je spełniać. Było mi miło z nim pracować i dziękuję mu, że pomógł też mnie. Życzę mu wszystkiego najlepszego w następnym klubie.„
„Mimo wszystko niełatwo jest odchodzić z klubu, z którym tyle się osiągnęło, szczególnie po tym co tu przeżyłem i z powodu ludzi, których tu poznałem„, mówi Kamil. „Jestem bardzo przywiązany do miasta, z którym naprawdę się zżyłem ale wiem, że będę się realizował jako sportowiec. Dziękuję wszystkim kibicom za te cztery lata„.
Kamil, DZIĘKUJEMY!
źródło: www.basketzg.pl