Na konferencji prasowej nie mogło zabraknąć miejsca dla nowego skrzydłowego Stelmetu. Zobaczcie co takiego mówił Szymon Szewczyk chwilę po oficjalnym ogłoszeniu transferu.
Szymon Szewczyk (z lewej) grał w zeszłym sezonie w Koszalnie
(fot. Aleksandra Krystians)
– Cała saga transferowa się dzisiaj kończy. Cieszę się, że trafiłem do takiego klubu jak Stelmet oraz że będę mógł pracować z takim fachowcem jak Saso Filipovski. Trenera znam, managera również. Mam nadzieję, że niedługo poznam kibiców oraz całą organizację, a współpraca między nami będzie wyglądać jak najlepiej – rozpoczął zawodnik.
Wielu dziennikarzy pytano o to, czemu cała sprawa związana z kontraktem trwała tak długo. Szewczyk wyjaśnia: – Częściowo to moja wina, że to wszystko trwało tak długo. Wiąże się to z okresem urlopowym. Jednak już od jakiegoś czasu byliśmy dogadani, a ustalić musieliśmy jedynie szczegóły.
Zawodnik z wielkim szacunkiem wyraża się na temat coacha Filipovskiego, z którym miał okazję już współpracować w Ljubljanie i Rostowie: – Od Saso Filipovskiego wiele można się nauczyć. To przede wszystkim ciężka praca i trening.
Na koniec kilka słów Janusza Jasińskiego: – W wizji Filipovskiego potrzebny będzie jeszcze jeden gracz na pozycję numer cztery oraz głęboka rezerwa na pozycję numer pięć. Koncentrujemy się mocniej na „czwórce”, spełniającej wymagania trenera. Łatwo nie jest…
Szymon Szewczyk ma 33 lat. W zeszłym sezonie reprezentował AZS Koszalin. Notował średnio 14,6 punktu i 6,4 zbiórki. Zawodnik związał się ze Stelmetem roczną umową.