Już od pewnego czasu można było słyszeć plotki o tym, że zielonogórski klub chce rozwiązać kontrakt z australijskim podkoszowym z powodu jego słabej gry. Dziś ta informacja została potwierdzona przez klub: Daniel Johnson nie jest już graczem Stelmetu.
Ta informacja nie powinna nikogo zdziwić. Australijczyk prezentował się zdecydowanie poniżej oczekiwań. W 16 meczach na parkietach Tauron Basket Ligi zdobywa łśrednio 5,6 punktów i 2,3 zbiórki, natomiast w rozgrywkach Eurocup 7,1 punktów i 3,3 zbiórki.
Jak sam przyznaje: Nie mam żadnego żalu. Po prostu okazało się, że nie jesteśmy pasujemy do siebie. Styl gry jaki ja preferuję i w jakim czuję się najlepiej jest nieco inny od tego co chce grać coach w Zielonej Górze. Rozumiem to i nie mam do nikogo pretensji o to rozstanie. Dziękuję klubowi i życzę mu wszystkiego dobrego na resztę sezonu
O rozwiązaniu kontraktu z Danielem Johnsonem wypowiada się także trener, Saso Filipovski: Chciałbym podziękować Danielowi za jego grę tutaj. Życzę mu wszystkiego najlepszego w życiu i w następnym klubie. Każdy trener ma swoją wizję i swoją filozofię prowadzenia drużyny. Mam nadzieję, że DJ znajdzie sobie taki zespół, w którym z jego sposobu gry będzie zadowolony zarówno on jak i klub. Parę słów o byłym już graczu Stelmetu mówi Walter Jeklin: Daniel pierwszy raz grał w Europie. Nie jest łatwo przyjechać z innego kontynentu i od razu zrobić wielki wynik. DJ to mega profesjonalista w sensie podejścia do treningów. Na żaden z nich się nie spóźnił i na wszystkich dawał z siebie tyle ile potrafił. Po zmianie trenera zmieniła się trochę jego rola w drużynie, nie do końca pasowała mu koncepcja prowadzenia zespołu przez Sašo Filipovskiego. My walczymy o najwyższe cele, być może lepiej dla niego byłoby wejść w inny klub, tutaj presja jest inna. DJ sam wyraził chęć powrotu do domu i znalezienia dla siebie innego wariantu. Życzymy mu powodzenia.
Teraz kiedy decyzja o dalszym losie Daniela Johnsona jest już jasna pozostaje jedno pytanie. Kto zastąpi jego miejsce?
źródło: www.basektzg.pl