Przed nami kolejne popołudnie pełne emocji. Już dziś Stelmet rozegra czwarte spotkanie z Turowem i postara się o drugie, jakże ważne zwycięstwo w finałowej serii. Czy zielonogórzanie powtórzą wtorkowy scenariusz?
Po dwóch wyjazdowych porażkach doczekaliśmy się pierwszego zwycięstwa. Dwa dni temu, Stelmet po zaciętej walce do ostatnich sekund pokonał aktualnego mistrza Polski. Na chwilę obecną stan rywalizacji wynosi 2-1 dla Turowa. Wynik czwartego pojedynku będzie bardzo, bardzo istotny. Dlaczego?
Zakładając optymistyczny scenariusz, w którym wygrywa zielonogórska ekipa, po dzisiejszym spotkaniu będziemy mieć rezultat 2-2. Oznacza to, że walka rozpoczyna się na nowo. To pozwoli pojechać naszym graczom jeszcze bardziej zmotywowanym do Zgorzelca na mecz numer pięć. W przeciwnym razie, jeśli Stelmet nie zdołałby obronić swojego parkietu, sytuacja wyglądałaby zdecydowanie gorzej. Do Zgorzelca, ekipa Saso Filipovskiego jechałaby przegrywając w serii 1-3. Nie ma co ukrywać, ale pokonanie Turowa trzy razy z rzędu, wydaje się wręcz niemożliwe.
Szanse w meczu numer cztery są wyrównane. Zielonogórzanie pokazali, że są w stanie wygrywać z Turowem, pod warunkiem, że będą twardo grać od początku do końca. Po meczu, kapitan Stelmetu, Łukasz Koszarek, przyznał: Nie był to jakiś wybitny mecz, ale walczyliśmy mocno, a każdy z zawodników dał z siebie wszystko, co jest naprawdę ważne. Wiemy jednak, że popełniamy nadal błędy. Wiemy, że powrót do obrony nie jest na najwyższym poziomie, wiemy, że możemy grać jeszcze lepiej.
Jak widać, Stelmet nie pokazał jeszcze swojej najlepszej strony, miejmy nadzieję, że z meczu na mecz będzie już tylko lepiej. Sami koszykarze zapowiadają, że wyjdą na parkiet pozytywnie nabuzowani i gotowi do walki. Zgodnie przyznają, że mentalne podejście może okazać się kluczowe w całym spotkaniu. Na pewno będziemy się starać i robić wszystko aby wygrać. Gramy u siebie na boisku, a więc postaramy się wykorzystać tę przewagę w postaci głośnych i wspaniałych kibiców. Trzeba zagrać tak jak dzisiaj, albo jeszcze lepiej. – skomentował po wtorkowym meczu Adam Hrycaniuk.
Na zmianę taktyki nie ma już czasu. Zielonogórscy koszykarze, wczoraj, między meczami, wspólnie ze sztabem szkoleniowym przeanalizowali trzeci pojedynek i miejmy nadzieję, wyciągnęli wnioski. Czy to wystarczy, aby zatrzymać Turów po raz drugi? Przekonamy się już jutro od godziny 17.30.