Dzisiejsze zwycięstwo pozytywnie zakończyło ten rok. Po meczu z Rosą Radom rozmawialiśmy z Aaronem Celem. Nasz zawodnik, nie tylko skomentował dzisiejszy pojedynek, ale także podsumował ten rok i wspomniał o swoich największych sukcesach związanych z koszykówką.
Aaron Cel (fot. Aleksandra Krystians)
Za długo nie mieliście okazji świętować w tym roku, już na drugi dzień powróciliście do treningów. Dzisiaj było widać tego efekty…
Aaron Cel: Faktycznie, dzisiaj graliśmy naprawdę dobrze. Po świetnym początku, udało nam się utrzymać to tempo przez całe spotkanie. Nazwijmy to solidnym zwycięstwem. Dobrze graliśmy także w obronie. Pozwoliliśmy rzucić sobie 59 punktów, a to naprawdę nie jest dużo. Myślę, że pod koniec trochę odpuściliśmy. Trener pozwolił wejść na parkiet młodym. Gdybyśmy grali tak twardo jak na początku to mogli nie rzucić nawet 50 punktów. To naprawdę dobra obrona.
Przed spotkaniem wszyscy liczyli na wyrównany i zacięty pojedynek. Tymczasem zdominowaliście parkiet i nie daliście praktycznie szans Rosie. Jak myślisz z czego to przede wszystkim wynikało?
Ostatnio gramy po prostu dobrze. Nasza obrona funkcjonuje coraz lepiej. Zebraliśmy dzisiaj więcej piłek, mieliśmy mniej strat. Przez to, że kontrolowaliśmy tempo meczu, to Rosa nie miała za dużo okazji, żeby nas dogonić.
Następne spotkanie gracie z Polpharmą. Jednak czy myślicie już powoli o spotkaniu z Turowem?
Nie, od jutra zaczynamy się przygotowywać do meczu z Polpharmą, aby być gotowym na sobotę i powrócić do Zielonej Góry ze zwycięstwem. Dopiero po tym spotkaniu zaczniemy myśleć o Turowie.
Rok 2014 dobiega końca. Jak możesz szybko podsumować ten czas?
Bardzo udane były dla mnie występy w kadrze Polski latem. Było to dla mnie niesamowite doświadczenie. Ludzie raczej nie oczekiwali, że pójdzie nam tak dobrze. To jest mój sukces. Dodatkowo doszliśmy do finału ze Stelmetem, nie można być z tego rozczarowanym, ale jednak przegraliśmy, więc niedosyt pozostał.