Po meczu z MHP Riesen rozmawialiśmy z jednym z głównych punktujących spotkania, Przemysławem Zamojskim. Co dokładnie mówił „Zamoj” po meczu?
Nie mogło zabraknąć pytań do gracza o agresywność i tempo całego meczu. Mimo długiej walki, Riesen nie utrzymało przewagi. Jak postrzega to Zamojski?
– Bardzo, bardzo mocno odcinano nas od podań i czasami mieliśmy spore problemy z konstruowaniem swoich akcji. Mimo wszystko dobrze wykorzystaliśmy to, że Niemcy tak zacieśniali tę strefę – kilka rzutów z dystansu wpadło, więc trzymaliśmy się w grze. Najważniejsze, że pokazaliśmy charakter – w drugiej połowie, mimo słabszej trzeciej kwarty, nie poddaliśmy się, walczyliśmy do końca. Jak widać – opłaciło się.
Istotne było dobre przygotowanie taktyczne do pojedynku – po to, by nie dać się stłamsić przez pressing Olbrzymów. – Trener powtarzał nam przez cały okres przygotowawczy do tego meczu, że Riesen to zespół walczący przez 40 minut, lecz swoją skuteczność mogą stracić w samej końcówce. Jeśli gra się tak intensywnie, to w pewnym momencie po prostu braknie sił. W tym meczu wytrzymaliśmy tempo, graliśmy piłkę za piłkę i kosz za kosz. Na koniec to my wyszliśmy zwycięsko – cieszymy się z tego pierwszego zwycięstwa – podsumowuje Zamojski.
Kolejna ciekawa przeprawa Stelmetu już w sobotę – do Winnego Grodu przyjeżdżają Wilki Morskie ze Szczecina.