Zastalowcy do serca wzięli sobie uwagi trenera oraz to, jak zagrali w miniony weekend – dzięki temu we wtorek zobaczyliśmy zdeterminowaną i skutecznie grającą drużynę. Zastal pokonał Szolnoki Olaj 83:63 i dalej pozostaje w grze o awans z grupy Champions League.
Od punktów zaczęli gospodarze – wsadem spotkanie otworzył Julian Vaughn. Po stronie gości od samego początku obudził się lider, David Vojvoda. Dzięki jego zdobyczom Szolnoki trzymało się blisko remisu (7:7). Przy stanie 13:11 widać już było, że trudnym zadaniem dla zielonogórzan jest zatrzymanie Vojvody – Węgier zdobył w niecałe pięć minut dziewięć „oczek” i odpowiadał za cały obraz gry Szolnoki. Do najlepszego strzelca dołączyli kolejni gracze – James Kinney oraz Janos Eilingsfeld. Szolnoki objęło dzięki temu prowadzenie 19:15. Interwencja szkoleniowców poskutkowała i w ciągu półtorej minuty to Zastal prowadził 20:19. Niestety, strata i kontratak Węgrów w ostatnich sekundach dał im nieznaczną przewagę (21:20) – tak też skończyła się pierwsza kwarta.
Drugą część meczu zdecydowanie otworzył James Florence, trafiając dwie trójki. Amerykanin ożywił Zastalowców, którzy nie błyszczeli tak jak przed kilkoma dniami (28:23). Przy stanie 33:23 trener gości, Stojan Ivković, wziął timeout – Szolnoki wyraźnie odpuściło. Tymczasem Zastal grał jak z nut, szczególnie przy świetnej grze Nemanji Djurisicia i Łukasza Koszarka (43:31). Punkty z kontrataku i szczelna defensywa okazały się zabójcze dla Węgrów, którzy bez sukcesów próbowali przełamać gospodarzy. 12-punktowa przewaga przed przerwą na pewno cieszyła kibiców!
Po przerwie nic nie uległo zmianie – gospodarze dalej dominowali, przede wszystkim dzięki Przemysławowi Zamojskiemu. Rzucający Stelmetu trafił dwie trójki i wyprowadził zespół na 54:34. Stojan Ivković poprosił o kolejny czas. „Zamoj”, mimo reakcji sztabu Szolnoki, nie przestawał katować przeciwnika – na swoim koncie miał już 19 punktów (!). Pod koniec kwarty Zastalowcy wpadli w mały przestój, który wykorzystali Węgrzy (46:63). Artur Gronek nie chciał doprowadzić do roztrwonienia znaczącej przewagi – poprosił szybko o przerwę na żądanie. Stan gry nieco się poprawił (65:46), lecz kluczowe było to, że Zastal kontrolował przebieg meczu.
Ostatnia kwarta była formalnością – Stelmet wypracował sobie dostateczną przewagę, by nie oddać zwycięstwa w ręce Szolnoki. Wynik końcowy – 83:63. Szanse na awans wciąż są – nie pozostaje więc nic tylko walczyć o kolejne wiktorie!
Szczegóły wkrótce…
Stelmet BC Zielona Góra – Szolnoki Olaj 83:63 (20:21, 23:10, 22:15, 18:17)
Stelmet: Zamojski 22, Djurisić 14, Florence 12, Koszarek 7, Vaughn 6, Gruszecki 6, Kelati 5, Hrycaniuk 4, Moore 4, Zajcew 3, Der 0
Szolnoki: Vojvoda 14, Borisov 11, Eilingsfeld 10, Barnies 10, Wright 5, Popović 4, Kinney 4, Wittman 3, Hajdu 2, Rudner 0